niedziela, 30 sierpnia 2009

Powrót

Koniec wakacji, ale zapał do pracy sie nie kończy. Stwierdzam nawet, że jest go dużo wiecej.
Dzisiaj wróciłam z Wisły zapełnionej aniołkami i innymi różniościami.. Ze Skoczowa nawet pamiątka jest-karbownica do papieru ;) Z bąbelkowym wzorkiem. Sklepik bardzo polecam, na samym rynku. Odrazu po wejściu do domu skręciłam w stronę parapetu, gdzie dzielnie suszyły się anielice. Pomalowane i zapakowane leżą w pudełku, a jedna już trafiła do właścicielki. Aniołki są jeszcze zawstydzone, więc muszę troszkę poczekać, aż dadzą się sfotografować.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz